Ten wynik może zaskakiwać, zwłaszcza biorąc pod uwagę falstart zaliczony przez tę produkcję przy debiucie, jaki miał miejsce w 2020 roku. Mimo wielu problemów, z jakimi borykał się CP77, niewielu graczy zdecydowało się go spisać na straty. Już wtedy było wiadomo, że to tytuł zasługujący na wiele uwagi, ale jednak jest ogromnie niedopracowany.
Czekanie opłaciło się, a odrodzenie Cyberpunka można uznać wręcz za spektakularne zmartwychwstanie! Liczne łatki, aktualizacje, a potem dodatek, wynagrodziły wszystkim każdą niedogodność. Cierpliwość także wyszła na dobre twórcom, ponieważ teraz mogą się cieszyć z ogromnych zysków. Przychody na przestrzeni 4 lat sięgnęły wspomnianych 3 miliardów złotych, co przekłada się na ponad 1 miliard zysku!
Cyberpunk – droga przez mękę
Jak już to zostało wspomniane, okres niemowlęcy był dla Cyberpunka niezwykłą katorgą. Premiera tej produkcji była katalogowym zderzeniem się oczekiwań z rzeczywistością, w tym najgorszym wydaniu.
Grze przed debiutem towarzyszył niesamowity wręcz hype, którego deweloperzy, najdelikatniej rzecz ujmując, nie dowieźli. Tym samym, przy premierze tytuł, który prezentował ogrom atutów wizualnych, zachwycał skalą, imponował wizjonerstwem, musiał zmierzyć się z falą zasadnej krytyki wskazującej na całą masę technicznych niedoróbek.
W zasadzie ta gra w momencie ujrzenia światła dziennego powinna dopiero wkraczać w kolejną fazę testów, a na odchodzącą wtedy do lamusa starą generację konsol, w ogóle nie powinna wyjść (zwłaszcza na pierwszego Xbox One).
„Jeśli oczekujecie realizacji wszystkich przedpremierowych obietnic CD Projekt RED – nie warto. Jeżeli natomiast przyjmiecie Cyberunka z całym dobrodziejstwem inwentarza i koniecznością ciągłego przymykania oka – wtedy na pewno, tak jak ja, będziecie bawić się przednio. To nie jest tak zła gra, jak mogłoby się wydawać po popremierowej histerii graczy, mediów i recenzentów. Ale nie jest to też gra tak wybitna, jak chciało, abyśmy w to uwierzyli, CD Projekt RED.” – można było przeczytać w jednej z recenzji, jakie zostały opublikowane w 2020 roku.
I nie da się ukryć, gra i tak sprzedała się w ogromnym nakładzie, lecz nie było się z czego cieszyć. Mankamentów było bardzo dużo. Użytkownicy wskazywali między innymi na puste miasta, bezludne lokacje i przestarzały silnik. Legendarne Night City aspirowało do miana metropolii przyszłości, tymczasem można było tutaj znaleźć mnóstwo niedoróbek.
Wielu graczy narzekało również na brak interaktywnych miejsc rozrywki – w tym kasyn, barów czy klubów, które mogłyby ożywić świat gry. Nic więc dziwnego, że część fanów, spragniona podobnych emocji, zaczęła szukać alternatyw poza światem Night City. Dla nich naturalnym wyborem okazały się legalne kasyna online, oferujące to, czego zabrakło w Cyberpunku – klimat, rywalizację i możliwość poczucia prawdziwego napięcia.
Wielka restrukturyzacja Cyberpunka
Zawód był duży, ale twórcy obwieścili, że nie porzucą gry, będą ją wspierać i realizować akcję naprawczą, której skali nie miała wcześniej precedensu. W kolejnych miesiącach od premiery deweloperzy zaczęli sypać łatkami i aktualizacjami jak z rękawa.
Lecz chyba najbardziej kluczowy okazał się update 2.0. Można wręcz rzec, że było to wciśnięcie przez CDP Red gazu do dechy, bo w dość krótkim czasie od tej aktualizacji Cyberpunk zmienił się z brzydkiego kaczątka w pięknego łabędzia. Transformacja została ciepło przyjęta przez graczy, po czym ogłoszono, że gra została ostatecznie naprawiona.
Jak podaje serwis eurogamer.pl: „Cyberpunk 2077 odpokutował nieudaną premierę i na nowo przyciągnął setki tysięcy graczy.”

Widmo Wolności wyzwoliło Cyberpunk 2077
Wkrótce po aktualizacji 2.0 na horyzoncie pojawiło się rozbudowane rozszerzenie Widmo Wolności, znane na całym świecie jako Phantom Liberty. Ta produkcja okazała się dla całości zwieńczeniem ciężkiej drogi mającej na celu ratowanie Cyberpunka.
Android.com.pl: „To fenomenalny dodatek, który starczy na około 20-25 godzin zabawy. Fabularnie to całkowicie inny styl historii niż to, co widzieliśmy do tej pory, ale całość poprowadzona jest na tyle sprawnie, że każdy jeden wątek śledzi się z ogromnym zainteresowaniem. Widmo Wolności czyni z Cyberpunk 2077 produkt kompletny. I do tego szalenie wciągający.”
Widmo Wolności także w ujęciu finansowym bardzo mocno pomogło Cyberpunkowi. Samo rozszerzenie sprzedało się w nakładzie ośmiu milionów egzemplarzy, zaś podstawka przekroczyła 30 milionów sprzedanych kopii. Co jest rewelacyjną informacją biorąc pod uwagę fakt, że koszt Cyberpunka 2077 oscyluje w okolicy 700 milionów złotych, natomiast Widmo Wolności oraz aktualizacje to kolejne niemal 550 milionów.
Widać jak na dłoni, że gra toczyła się o bardzo wysoką stawkę. Gdyby tak CP77 okazał się totalną klapą, prawdopodobnie twórcy między innymi trylogii Wiedźmina zakończyliby działalność, a w najlepszym wypadku zostaliby spieniężeni za drobne. Finalnie do tego nie doszło, bo gra została uratowana i przyniosła bardzo duże zyski.
Podsumowanie
Trzeba podkreślić w tym miejscu, że wspominane w tym tekście 3 miliardy złotych przychodów odnoszą się do lat 2020-2023 i nie biorą pod uwagę tego, co na rynku sprzedażowym wydarzyło się w kolejnych latach. A można tylko przypuszczać, że Cyberpunk 2077 pobił kolejne rynkowe rekordy stabilizując swoją pozycję w świecie najlepszych producentów gier komputerowych.
To zadziwiające jak na przestrzeni kilku lat diametralnie zmieniły się opinie na temat CP77. Wizerunek produkcji ociepliła zwłaszcza dodatkowa treść, która ujrzała światło dzienne całkiem niedawno.
„W kontekście rozszerzeń do gier, Widmo wolności to jednak absolutna klasa światowa. Mając już wszystkie najważniejsze fundamenty gry, CD Projekt mógł skupić się na konstrukcji świata, zaskakującej historii, która porywa bardziej niż podstawka i zadaniach pobocznych, które aż chce się robić jedno za drugim. Rozszerzenie dało mi tyle wspaniałej frajdy, że żałuję, że będzie to jedyny duży dodatek do Cyberpunk 2077.” – podaje eurogamer.pl.
Oczywiście CD Projekt Red nie powiedział ostatniego słowa, gdyż już można było zobaczyć skrawki Wiedźmina IV, który z całą pewnością będzie kolejnym kolosalnym światowym hitem. W produkcji jest też następca Cyberpunka, a więc graczy czekają wręcz syte lata, zwłaszcza że deweloperzy, nauczeni na własnych błędach, z całą pewnością nie oddadzą użytkownikom kolejnego zbugowanego tytułu. To byłaby wręcz zbrodnia w biały dzień!




