Odnalezione osoby:
KLIKNIJ W ZDJĘCIE PO WIĘCEJ INFORMACJI
Zbigniew Drzewiecki
Pan Zbigniew wyszedł z domu około godziny 11. Był umówiony ze swoją znajomą, lecz do niej nie dotarł.
Maciej Marczak
Maciej wyszedł z domu pod nieobecność domowników. Żaden z kolegów nie kontaktował się z nim tamtego wieczora. Nie był też z nikim umówiony. Wziął ze sobą portfel i telefon komórkowy. Telefon nie odpowiada od godz. 22,49.
Zaginiony ostatnio zajęty był pisaniem pracy magisterskiej, którą miał złożyć do 15 stycznia. Rodzina jest przekonana, że Maćka spotkało coś złego.
Sobiesław Zasada
Sobiesław jest absolwentem Politechniki Radomskiej. Był kierownikiem punktu sprzedaży telefonów komórkowych w centrum handlowym przy ul.Żółkiewskiego w Radomiu. Gdy nie zjawił się w pracy i nie otworzy punktu, zaniepokojeni pracownicy zaczęli go poszukiwać. Niestety nie udało się nawiązać z nim kontaktu. Ostatni raz był widziany przy dworcu PKP w Radomiu w dniu zaginięcia , około godziny 6.40.
Piotr Paradowski
Pan Piotr od kwietnia tego roku pracował legalnie w Anglii wraz z dwoma kuzynami i kolegą. Często kontaktował się z żoną i dziećmi. Żona ostatni raz rozmawiała z zaginionym 21 października. Kuzyni pana Piotra powiedzieli , że 25 października wziął urlop i wyjechał do innego miasta szukać pracy. Obecnie nie może nawiązać z nim kontaktu.
Jolanta Więckowska
Pani Jolanta wyjechała do pracy do Włoch w lutym 2002 roku. Początkowo zajmowała się opieką nad osobami w podeszłym wieku. Z najbliższymi kontaktowała się tylko telefonicznie. Córki odnosiły wrażenie, że podczas tych rozmów matka nie była sobą. Nie mogła swobodnie rozmawiać, krótko odpowiadała na pytania. Potem poinformowała córki, że uległa wypadkowi, przeszła kilka operacji i długą rehabilitację.Córki proponowały matce, że sfinansują jej podróż powrotną do domu nawet na wózku inwalidzkim. Odmawiała. W sierpniu 2002 roku kontakt z matka się urwał. Od tego czasu nie miały żadnych informacji o niej. Nie wiedzą nawet czy żyje czy nie.
Ryszard Rafał Lipiec
Pan Ryszard pracował w Warszawie. We wrześniu ostatni raz był w domu rodziców. Mówił, że musi wracać do Warszawy, bo ostatni pracodawca, nie wypłacił mu należnego wynagrodzenia i jedzie je odzyskać. Nikt z najbliższych kolegów, ani znajomych nie wie co się z nim dzieje. Matka i siostra chcą tylko, by się odezwał i powiedział, że żyje. Zaginiony nie był karany ani też nie uległ żadnemu wypadkowi.